KURS DYPLOMOWY COAPE - Moduł 4 Cases Dog Józek
Józek
- Pies mieszaniec, ok 18 kg.
- Wiek: 11 lat (kastracja w 2018 r.)
- Mieszka z panią, kotem i dwiema jaszczurkami
Zachowania problemowe i historia problemu
Józka poznałam w marcu i zabrałam na tymczas ze schroniska. Pies od początku był spokojny, grzeczny, nie miał problemów z czystością, nie szczeka, nie wyje. Nie bardzo reagował na imię i wolanie go. Józek nie ciągnie na spacerze, nie interesuje się innymi psami, dwa razy zdarzyło mu się podbiec do gołębia, nie interesuje się innymi ludźmi, chyba, że mają go głaskać. Jedyne co mogłam mu zarzucić to to, że zjada z ulicy wszystko co znajdzie - nie raz wyciągałam mu z pyska coś paskudnego. Od początku pobytu u mnie Józek miał biegunkę - był leczony pod kątem pasożytów i drożdżaków (badania krwi i pakiet jelitowo-wątrobowy, w jelitach wyszły drożdżaki, wyniki krwi kręcz książkowe). Nie miałam problemów z wyjściem z domu, spokojnie zostawał, spał na kanapie. Był ze mną w lesie nad jeziorem, ładnie znosi podróż samochodem. Po miesiącu sytuacja się zmieniła i Józek stał się terrorystą. Zaczął chodzić po mnie w nocy, wyrywać mi włosy, siadać na mnie. Oczywiście wszystko od szyi w górę. Józka łapy miałam w ustach, w oczach i w nosie. Był wywalany z łożka i z sypialni, co nic nie dawało bo za chwilę znowu był na mnie. Zamknięcie drzwi nie stanowiło rozwiązania - Józek umie sobie je otworzyć. Po zamknięciu na klucz beczy i wyje. Moja walka o łóżko trwała godzinami, konsekwentnie go z niego zwalałam do kojca, ktory stal obok. Próbowałam spać na kanapie w pokoju obok, to samo, właził na mnie. W nocy Józek jest pobudzony, dyszy i uszy w dół. Próbowałam spać z zapalonym światłem, puszczałam muzykę relaksacyjną i nic. W ciągu dnia gdy siadałam przy stole aby pracować, Józek próbował na mnie wejść z każdej możliwej strony. Nie pozwalałam, zabranialam a jak wkładał na mnie łapy to wstawałam albo odsuwałam go na bok (o ilości siniaków na sobie nie wspomnę). Józek nie odsypiał w ciągu dnia, myślę, że mógł spać po 6-8 godzin na dobę. Po konsultacji z behawiorystą bandażowałam psa i owijałam koszulką co też nic nie dało. Założyłam bramkę w sypialni i ćwiczyłam z nim zostawanie za bramką. Zamknięcie bramki "na siłę" i nie wpuszczanie go do sypialni skończyło się rozwaleniem zawiasów. Pożyczyłam klatkę - na początku sprawdzała się super. Józek chętnie do niej wszedł, dostawał w niej każde jedzenie, miał wstawiony swój kosz, zabawki i nawet moją koszulkę. Trzeciego dnia spróbowałam zamknąć klatkę, gdy pracowałam przy biurku obok. Józek przespał tam ładnie cały dzień. Denerwował się jednak jak wychodziłam z pokoju, w którym stała klatka, więc spałam na podłodze koło klatki - serio było to lepsze wyjście niż 20kg pies na twarzy. W tym czasie zaczęłam mu podawać tabletki uspokajające i przeciwlękowe, które pozwoliły mu zasypiać kiedy ja jestem obok, sam nie umie odpoczywać. Pojawił się też lęk separacyjny w ciągu dnia. Byłam alarmowo wzywana do domu bo Józek otworzył okno (a później drzwi balkonowe) wszedł przez parapet na balkon (dobrze, że wisi siatka na gołębie bo byłoby po psie). Po incydencie z balkonem zamykam na klucz ten pokój, gdy wychodzę i zabezpieczyłam klamki w oknach, które może dosięgnąć. Gdy mnie nie ma Józek broi i niszczy, gryzie klamki, drapie drzwi, rozwala rzeczy, włamuje się do szafy i z niej wszystko wyrzuca. Nie zamykałam go w klatce na cały dzień. Ostatnio zamknęłam go i usiadłam w sypialni, widział mnie a i tak była panika, sapanie i dyszenie. Gdy na chwilę się uspokoił, otworzyłam klatkę, pies przyszedł do mnie na kanapę, przytulił się i był spokojny. Z rzeczy, których nie jestem dumna: przywiązałam go raz do komody, żeby wziąć prysznic bez psa, który otwiera drzwi i wchodzi do łazienki. Józek raz wrócił z adopcji, był wtedy w kojcu w ogrodzie i bardzo nie chciał w nim być - wył, beczał i uciekał z ogrodu. Józek jest uciekinierem, wystarczy na chwilę spuścić z oczu i idzie w długą, przy czym pamięta gdzie mieszka bo czeka pod klatką. Spacery w ciągu dnia były 3, popołudniowy najdłuższy, z rzucaniem piłką i treningiem reagowania na imię. Jak widzi piłkę to jest drugi Lewandowski. Józek mieszka z kotem - żeby kot pałał miłością to nie powiem ale jest między nimi tolerancja, umieją razem spać.
O to chodzi, że on taki nie był. Ja dostałam najgrzeczniejszego psa w schronisku, który nie ma na koncie żadnego zniszczenia. Psy są w schronie w parach w boksach i Józek zawsze dostawał największych wariatów bo się z nimi nie żarł.
W ciągu dnia nie ma kontaktu z psem, chodzi, dyszy, wraca..
Dotychczasowe interwencje
leki uspokajające (Afobam 3x1,5, wcześniej hydroksyzyna 2x1)
wizyta behawiorysty: praca z klatką, bramką, próba wyciszenia psa: bandażowanie, masaż relaksacyjny, muzyka relaksacyjna
próba oduczenia wchodzenia na łóżko: konsekwentne wyganianie psa z łóżka, klaps
próba oduczenia wchodzenia na nogi gdy siedzę przy stole: konsekwentne wstawanie albo zrzucanie psa z kolan
Oczekiwania opiekunów
pies umie zostać spokojnie sam w domu bez niszczenia przedmiotów, nauka dystansu
pies śpi w nocy, nie wchodzi na głowę właściciela (również w ciągu dnia)
Relacje z innymi psami
Józek nie reaguje na inne psy. Przywita się z psem na spacerze po czym idzie dalej. Gdy jakiś pies jest zbyt nachalny umie wydać dźwięk ostrzegawczy, nigdy nie zdarzyło się aby rzucił się czy szczekał na psa.
Relacje z ludźmi
Józek bardzo chce być z człowiekiem, jest przyjazny do wszystkich. Nachalnie zabiega o uwagę wkładając nos pod pachę, kładąc łeb na kolanach czy na stopach.
Inne zwierzęta w domu
Kot i dwie jaszczurki
Stan medyczny
Wyniki krwi książkowe (lekko obizona witamina B12). Pakiet trzustkowo jelitowy w normie. Wyniki tarczycy w normie. Od początku Józek jest leczony z biegunki - początkowo odrobaczanie obecnie grzyby drożdżopodobne w jelitach.
Dieta i sposób karmienia
Józek dostaje 2 razy dziennie mokrą karmę. Je za szybko więc albo wkładam ją do foremki na lody aby musiał wydłubać albo karmię go z łyżki ćwicząc przy tym komendę "buda" i wchodzenie do klatki. Karmę suchą ma dostępną w misce (ok 2 szklanki dziennie). Woda stoi w trzech miejscach, cały czas dostępna dla psa. Józek umie wejść na blat żeby zjeść jedzenie kota.
Schemat dnia
Pies jest cały czas w mieszkaniu. Odbywają się 3 spacery dziennie, popołudniowy najdłuższy z rzucaniem piłką. Po wizycie behawiorysty ograniczyłam piłkę na rzecz wąchania żeby Józek nie był pobudzony. Podczas rzucania piłki ćwiczyłam z nim reagowanie na imię, za podejście do mnie dostawał smaczka.
Oddaje piłkę bez problemu, choć sam jej nie puszcza.
Izolacja
Po miesiącu pobytu w domu pojawił się lęk separacyjny. Józek niszczy meble i przedmioty, otwiera okna i drzwi co stanowi dla niego zagrożenie.
Tydzień przed pierwszą rozróbą w domu i ucieczką na balkon pies został sam na pół dnia, nic się nie działo. Następnego dnia był ze mną na noc nad jeziorem - budził się w nocy i spacerował po mnie.
Trening umiejętności
Nauka komend: nie, buda, do mnie i reagowania na imię
Ulubione zajęcie
pilnowanie człowieka, mizianie, chodzenie po głowie, rzucanie piłki, jedzenie
sam nie zajmuje się zabawkami