KURS DYPLOMOWY COAPE - Moduł 4 Cases CAT Kazia 2

Kazia

Imię zwierzęcia: Kazia

Płeć: kotka

Wiek: 7 lat

Rasa: mieszaniec, smukła, drobnej budowy

Umaszczenie:  bura, krótkowłosa

Zgłaszany problem

1. Nadmierne wylizywanie sierści

2. Oddawanie moczu poza kuwetą (na pościel, materac, czasem na ubrania - jeśli uda jej się otworzyć szafę);

3. Strach przed innymi kotami;

Pochodzenie

Kotka przybłąkała się do obecnego opiekuna w wieku 3-4 miesięcy. Na podwórku jednej z restauracji w zabytkowej części Krakowa, gdzie koty są często dokarmiane przez turystów, „żebrała” o jedzenie i uwagę. Brak informacji na temat tego, czy kotka urodziła się tam, czy też została porzucona w miejscu dokarmiania. Nie bała się ludzi. Trafiła do domu, w którym był już jeden kot – wykastrowany, starszy o rok.

Dom i otoczenie

Opiekun:  kotami opiekuje się jedna osoba (właściciel, 36 lat).
Inne zwierzęta w domu: w domu oprócz kotki jest innych 6 kotów:

A -  kocur, 8 lat,  
B - kocur, 12 lat
C -  kotka, 16 lat
D -  kocur, 2 lata
E -  kocur 10-miesięczny
F -  kotka 10-miesięczna

Wszystkie koty są wykastrowane, właściciel dla 10-miesięcznych kotów właściciel  szuka nowego domu (przygarnął je z piwnicy domu w którym mieszka). 
Koty przybywały do domu w następującej kolejności:

Otoczenie: koty mają do dyspozycji 2 duże pokoje, przedpokój, kuchnię i duży balkon zabezpieczony siatką. Do zabawy duży drapak, zabawki (myszki, piłeczki), korzystają z 3 bardzo dużych kuwet (ze zdjętymi drzwiczkami), rozmieszczonych w dwóch pokojach. Miski z wodą są także trzy, w różnych częściach mieszkania, ustawione w oddaleniu od kuwet i misek na jedzenie. W domu jest dużo legowisk i kryjówek dla kotów

Zdrowie

Przed konsultacją kotka była przebadana w lecznicy weterynaryjnej, zostały wykonane badania: 
- badanie ogólne moczu wraz z osadem  
- badanie krwi: morfologia, biochemia, cukier. 
Wyniki wszystkich parametrów poza  poziomem kreatyniny i białka całkowitego mieszczą się w normie (kreatynina 1,8 przy normie do 1,9, białko całkowite 8,5 przy normie do 7). W ocenie lekarza aktualne wyniki badań i stan zdrowia kotki nie powinny mieć wpływu na zmiany w jej zachowaniu. 
Zalecenia lekarza weterynarii: powtórzyć badanie krwi za 3 miesiące, by sprawdzić wartości parametrów nerkowych. Wprowadzenie do diety karmy weterynaryjnej Royal Canin Calm.

Dieta

Kotka dostawała dobrej jakości suchą karmę (Royal Canin exigent, karma bytowa dla kotów „wybrednych”), 3 razy dziennie, sporadycznie kotka dostawała surowe mięso (drobiowe lub wołowe). Raz w tygodniu dostaje pastę "odkłaczającą".

Informacje uzyskane podczas wywiadu

Kotka po przybyciu do domu szybko została zaakceptowana przez pierwszego kocura (A). Nie sprawiała problemów, choć opiekun zwrócił uwagę, że „od zawsze” bała się brania na ręce (wyrywała się). Problemy z zachowaniem kotki pojawiły się około dwa miesiące po sterylizacji (sterylizacja cięciem bocznym, w wieku 8 miesięcy, po pierwszej rui). Do tamtego czasu relacje między nią a kocurem były poprawne (wspólna zabawa, czasem wspólne spanie na jednym legowisku). Po sterylizacji kotka zaczęła unikać kocura, ograniczyła aktywność, bawiła się na podłodze tylko w  momentach, kiedy kocur spał. Kocur nie wykazywał nią wtedy widocznego zainteresowania. Relacje z kotką (C) były obojętne – kotki zdawały się nie zwracać na siebie uwagi. Bardzo stresującym dla niej wydarzeniem było przybycie kocura (B), który na nią polował. Popadła wtedy w apatię, większość czasu spędzała na lodówce, przestała schodzić do misek z jedzeniem, do kuwety. Zamiast z kuwety coraz częściej korzystała z posłania (na lodówce). Zaczęła także wylizywać sobie, aż do skóry, sierść na brzuchu. Zaniepokojony właściciel dbał o regularne wsadzanie kotki do kuwety, by mogła załatwić potrzeby fizjologiczne i każdorazowo chwalił ją za skorzystanie z kuwety (pomagało, ale wymagało dużo uwagi). Stosował też ekstrakty Bacha, a dokładnie: koncentrat Rescue Remedy, który wg opiekuna działał. Podczas jego stosowania zachowanie kotki poprawiało się, przestawała wylizywać nadmiernie brzuch. Właściciel poświęcał wtedy (po przybyciu kocura B) kotce więcej uwagi, niż innym kotom, głaskał ją, dawał smakołyki. Kotka po kilku miesiącach zaczęła funkcjonować tak, jak przed przybyciem kotów „B” i „C” – schodziła z lodówki, kiedy inne koty się nią nie interesowały, choć unikała kontaktu z nimi. Przestała wylizywać brzuch. Rzadko się bawiła, bo kiedy podejmowała próby zabawy na podłodze przybiegały inne koty, zaciekawione hałasem. Wtedy reagowała ucieczką na meble. Kocur B był karcony za próby „polowania” na nią w obecności opiekuna (krzyk, przerywanie ataku). Zachowywał się w stosunku do Kazi agresywnie, zwłaszcza wtedy, kiedy się nudził (w niektórych okresach nie interesował się nią). Przybycie kocura „D” niczego nie zmieniło w jej zachowaniu, choć on także czasem na nią „polował”. Problem narósł, kiedy w domu pojawiły się młode koty (E i F), które, obydwa, widząc, że kotka ucieka przy każdej próbie zbliżenia się do niej, zaczęły ją gonić przy każdej okazji. Kotka zaczęła sikać poza kuwetą, wylizywać nadmiernie nie tylko brzuch, ale także wewnętrzną stronę łap i grzbiet w okolicy ogona.

Jej aktywność ograniczyła się w tym czasie głównie do pielęgnacji sierści i skóry i unikania innych kotów. Sikała najchętniej tam, gdzie akurat odpoczywała (nie wymagało to od niej przemieszczania się po domu), jedynie kał pozostawiała w kuwecie. Straciła apetyt (jadła niewiele, najchętniej karmiona z ręki), schudła, reagowała nerwowo na hałas, ruch (kuliła się i nerwowo się rozglądała). Zdarzało się, że uciekając przed innymi kotami oddawała w sposób niekontrolowany mocz.

Kotka sikała poza kuwetą w takich miejscach, jak pościel, posłanie, wnętrze szafy, zwłaszcza wtedy, kiedy inne koty były szczególnie aktywne. Kiedy właściciel zapewniał jej możliwość wysikania się bez ich towarzystwa, korzystała z kuwety bez oporów.

Wg słów opiekuna sprzątane były co najmniej 2 razy dziennie, raz w tygodniu dokładnie myte, a cały żwirek wymieniany. Od lat wypełnienie kuwet stanowił ten sam, drobny, zbrylający żwirek bentonitowy, bez zapachu, a próby zmiany w jednej z kuwet żwirku na inny w okresach, kiedy kotka sikała poza kuwetą, nie zachęciły jej do częstszego korzystania z niej.

Co ciekawe, relacje pomiędzy wszystkimi pozostałymi kotami były bardzo dobre lub poprawne. Koty bawiły się razem, często dzieliły legowiska.

Informacje z obserwacji i interwencji podczas konsultacji

Kazia w stosunku do opiekuna nie wykazywała lęku, bardzo lubiła dotyk, głaskanie, bliski kontakt fizyczny, pod warunkiem, że nie wiązał się on z braniem na ręce. Nie bała się także gości (w tym wypadku – mnie). Zgodnie z tym, co wcześniej mówił opiekun, jeśli ktoś wykazywał zainteresowanie nią z dużą przyjemnością poddawała się głaskaniu i zabiegała o uwagę. Głaskana wyprężała grzbiet, podsuwała głowę pod rękę, intensywnie ocierała się o dłoń policzkami. Podczas głaskania zaczynała także po chwili mruczeć z zadowolenia, wyraźnie sprawiało jej ono przyjemność. Jednocześnie jej strach przed innymi kotami, które przebywały akurat w tym samym pokoju był na tyle duży, że nie była w stanie zawołana przejść np. z jednego pomieszczenia do drugiego, starała się przebywać cały czas na meblach. Było widać, że ma ochotę podejść do człowieka (wychylała się całym ciałem z mebli), ale zdecydowała się na to tylko raz, kiedy inne koty zajęte były jedzeniem. 

Na dźwięk klikera (który miałam ze sobą) kotka natychmiast uciekła.

Kuwety oceniłam jako czyste, rozstawione w dwóch różnych pomieszczeniach. Było ich 3, bardzo duże, zakrywane daszkiem, lecz ze zdjętymi drzwiczkami. 

W mojej obecności kotka została przez właściciela zaniesiona do kuwety na rękach, a opiekun pilnował, by żaden kot w tym czasie nie podchodził do kuwety. Kazia skorzystała wtedy z kuwety bardzo chętnie, zakopała odchody, jednak wychodząc z kuwety rozglądała się już nerwowo na boki, wyskoczyła z niej gwałtownie, jakby spodziewając się cały czas ataku, na ugiętych łapach przebiegła kawałeczek i szybko przeskoczyła na parapet, który był najbliższym dostępnym wysokim miejscem.

Do widocznych oznak niepokoju, lęku u kotów, zalicza m.in. napięte mięśnie, powiększone źrenice, nadwrażliwość na hałas, ruch, dotyk, niewłaściwe oddawanie moczu, nadmierne lizanie sierści, zmiany we wzorcach zachowania (codziennej rutynie), a do oznak strachu: niską, przycupniętą postawę, ucieczkę, unikanie kontaktu…  Wszystkie wymienione powyżej objawy pojawiały się w zachowaniu Kazi. Kotka zachowywała się tak, jakby przez cały czas spodziewała się ataku (poza tymi momentami, kiedy czerpała przyjemność z kontaktu socjalnego z ludźmi), odczuwała strach, kiedy musiała zejść na podłogę (co było konieczne, żeby dojść do kuwety). Kotka wykazywała zarówno objawy strachu, jak i lęku. 

Kiedy nie była zajęta obserwowaniem ludzi i nie mogła liczyć na uwagę opiekuna, wylizywała co chwilę nerwowymi ruchami skórę na brzuchu i grzbiecie. Sierść w miejscach wylizywania wypadła, a skóra była zaczerwieniona, pokryta niewielkimi rankami i strupami.

Istotne w obserwacji było to, że pozostałe koty wykazywały niewielkie zainteresowanie Kazią, dopóki nie zwróciła ich uwagi nerwowymi ruchami. Wtedy jeden z kocurów (B) przywarł do podłogi i zaczął się w nią intensywnie wpatrywać. To zachowanie udało się przerwać opiekunowi klaśnięciem i wyproszeniem go z pokoju. 

Polowanie kotów na Kazię ograniczało się do pogoni za nią, tak więc nie zdarzyło się, by Kazia odniosła jakieś fizyczne obrażenia w wyniku tych ataków.